Recenzja przedpremierowa "Konsorcjum" t.3 - A.S. Sivar


Witajcie gorąco
Dzisiaj chcę Was zaprosić na przedpremierową recenzję trzeciego tomu serii „Konsorcjum” A.S. Sivar od wydawnictwo Amare.
I na wstępie od razu uprzedzam będzie dłuuuugo ale trudno jak nie chcecie nie musicie czytać
Do książek erotycznych podchodziłam sceptycznie, za każdym razem kiedy sięgałam po jakieś erotyki to wydawały mi się jakieś nijakie, więc albo trafiałam na kiepskie książki albo po prostu to nie był ten moment
Aż w końcu w zeszłym roku postanowiłam znowu dać im szansę i skusiłam się na kilka i wtedy w moje ręce trafiła książka „Piekielny układ” i muszę się przyznać, że po skończeniu czułam cholerny niedosyt.
Zaczęłam grzebać, szukać aż trafiłam na serię „Konsorcjum” i przepadłam.
„Konsorcjum” to nie tylko doskonałe erotyki ale przede wszystkim emocje i to ogromne.

Ale zacznijmy od początku czyli od poznania głównych bohaterów Nadii i Dominica.
Ona zdolna, piękna i z niewyparzonym językiem, jest silną kobietą, która nie pozwoli sobą pomiatać.
On macho, któremu kobiety same włażą do łóżka (i nie tylko) a mężczyźni czują respekt, aż tu nagle trafia na nią.
Ich pierwsze spotkanie nie dość, że przypadkowe ale również bardzo intrygujące gdyż oboje chcieli udowodnić swoją siłę i właśnie od tego wszystko się zaczęło.
Gdybym chciała choć w skrócie opisać Wam co działo się w dwóch pierwszych tomach to zdecydowanie wyszłaby z tego rozprawka i to nie byle jaka
😂

Dlatego też zamierzam skupić się na ogólnych odczuciach po przeczytaniu całej serii a zwłaszcza na 3 tomie, gdyż to właśnie główny bohater postu.

Jak tylko dowiedziałam się, że seria w końcu doczeka się finałowego tomu byłam zarówno szczęśliwa jak i zrozpaczona, bo czyż można się cieszyć z ostatnich chwil spędzonych z ulubionymi bohaterami?
Trochę się bałam tego tomu bo po dwóch poprzednich poprzeczka była postawiona bardzo wysoko i zastanawiałam się jak A.S. Sivar na niecałych 400 stronach (poprzednie to były tomiszcza po 600) ma zamiar ją pokonać.

Ale jak tylko zaczęłam czytać od razu wiedziałam, że mimo niewielkiej ilości stron ten tom ma szansę przebić poprzednie dwa i wcale się nie myliłam.

Autorka zaserwowała nam wspaniałe zakończenie rewelacyjnej historii. Trzeci tom był zupełnie inny od pozostałych, pomijając sprawy Konsorcjum i sceny dzikiego seksu (notabene było ich niewiele) książka powaliła mnie ilością emocji, przemian bohaterów a przede wszystkim doskonałym uchwyceniem wartości jakie są w życiu najważniejsze.

Nadia i Dominic cały czas się docierają i próbują na różne sposoby chronić się nawzajem, co prawda najczęściej kończy się to katastrofą i kłótnią Ale jedno jest pewne robią to z miłości.
W książkach bardzo ważną rolę odgrywa przyjaźń, która jest szalona i niezwykle trwała. Mimo wielu nieraz tragicznych w skutkach sytuacji nasi bohaterowie zawsze mogą liczyć na swoich przyjaciół, którzy notabene tworzą zajebiście wybuchową mieszankę.

Już podczas czytanie pierwszego tomu da się zauważyć, że autorka po prostu kocha to co robi i robi to doskonale, lekkość z jaką autorka pisze sprawia, że książka znika (i to dosłownie), podczas czytania wyczuwa się pasję i to właśnie dzięki niej historia nas porywa.

Trzeci tom „Konsorcjum” jest kwintesencją całej serii, ten tom jest o wiele delikatniejszy i nawet ciut bardziej poważny od poprzednich. Emocje sięgały zenitu a walka bohaterów ze swoimi wewnętrznymi demonami sprawiała, że nie raz łzy cisnęły się do oczu.
Jak już wcześniej pisałam autorka poświęciła sporo czasu na przemianę bohaterów, zarówno Nadia jak i Dominic przrszli ogromną metamorfozę starając się odnaleźć siebie i walcząc oto co dla nich okazało się najważniejsze.
Wiedziałam, że ich związek nie będzie łatwy i autorka postawi na ich drodze wiele przeszkód, ale byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, że były to przeszkody zupełnie innego kalibru niż przy poprzednich częściach.
Były momenty, że serio zaczęłam się zastanawiać czy uda im się wszystko posklejać i czy po tych wszystkich trudach jakie musieli pokonać autorka da im szansę na ten happy end.
I wiecie co dała i to w tak pięknym stylu, że pod koniec już się nie hamowałam i ryczałam jak bóbr 
😭


Ta seria na stałe już zagości na mojej półce i jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do Nadii, Dominica ich przyjaciół (Aśka z Kamilem wymiatają) i oczywiście do Konsorcjum, które nigdy nie śpi.

Gorąco Wam polecam i nawet jak nie lubicie erotyków to warto sięgnąć i choćby spróbować zapoznać się, twórczością A.S. Sivar
I jedna ważna uwaga, serię trzeba czytać po kolei bo zaczynając od drugiego lub trzeciego tomu ni cholery nic nie zrozumiecie. 

Tytuł: Konsorcjum t.3
Seria: Konsorcjum
Autor: A.S. Sivar
Wydawnictwo: Amare
Ilość stron: 352
Kategoria: erotyka


Komentarze

Popularne posty