„Głodnemu trup na myśli” - Iwona Banach
Przyznam szczerze, że sięgając po książkę spodziewałam się mnóstwa komicznych sytuacji i ogromu śmiesznych dialogów ale takiej ilości pysznego jedzenia już nie 😋
Po perypetiach Magdy i Emilii, które poznajemy w „Niedaleko pada trupów denata” Iwona Banach serwuje nam kolejną jeszcze bardziej szaloną przygodę tym razem z trupem i duchami w tle. ———————————————
Spotykamy się tu z bohaterami poznanymi w poprzedniej części jak i również mamy okazję poznać nowo wprowadzone osoby, które dodatkowo ubarwiają całą fabułę.
W tej części Magda chce otworzyć biuro detektywistyczne na co oczywiście nie zgadza się Mikołaj oraz jej mama. Niespodziewanie Magda razem z lokatorami kamienicy odkrywa zwłoki i tu dopiero zaczyna się cała zabawa.
Kim jest zabita kobieta? Co robiła na klatce skoro nikt jej nie zna? I czemu zginęła?
Autorka serwuje nam kolejną bardzo dobrze napisaną komedie kryminalną, z bardzo zaskakującym zakończeniem. Dodatkowo bardzo podobały mi się fragmenty kulinarne (bo trzeba wspomnieć, że zamordowana kobieta leczyła z nadwagi w specjalnym ośrodku), które niesamowicie pobudzały moje kubki smakowe 🤤
Bardzo lekki język, barwne i niekiedy przerysowane postacie, wszechobecny koniec świata (kto zna Emilię ten wie) i duchy tworzą niepowtarzalny klimat i spajają całość w dość nietuzinkową historię, która czyta się z przyjemnością 😃
Polecam z czystym sumieniem i uśmiechem na ustach.
Komentarze
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny
Jeżeli tylko masz ochotę pozostaw po sobie ślad