Recenzja przedpremierowa "Muza koszmarów" - Laini Tylor


Kiedy zaczęłam czytać "Marzyciela" zupełnie nie mogłam zrozumieć zachwytu jaki wywoływała ta książka. Nawet przyznam, że przez pierwsze kilka rozdziałów dosłownie ciężko mi się ją czytało ale to się bardzo szybko zmieniło i książka pochłonęła mnie całkowicie.
Dosłownie się w niej zatraciłam dlatego gdy dostałam propozycję przeczytania i zrecenzowania drugiego tomu serii nawet się nie wahałam.
"Muza koszmarów" okazała się strzałem w dziesiątkę i z pełną odpowiedzialnością mogę ją polecić każdemu.

"Lazlo i Sarai nie są już dłużej tym, czym byli. Sarai, Muza Koszmarów, dopiero odkrywa pełnię swoich możliwości, tymczasem Lazlo musi dokonać wyboru niemożliwego: ocalić życie ukochanej czy wszystkich mieszkańców Szlochu? Otwarcie zapomnianych drzwi do nowych światów zamiast odpowiedzi przynosi wiele pytań – czy bohaterowie zawsze muszą zabijać potwory, czy mogą je… ocalić?
Miłość i nienawiść, zemsta i łaska, zniszczenie i zbawienie ścierają się ze sobą w tej zadziwiającej i chwytającej za serce kontynuacji Marzyciela"

Książka rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia pierwszego tomu i tym razem akcja rozgrywa się już od pierwszych stron. Autorka od samego początku pokazuje, że nie będziemy się nudzić.
Lazlo próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, pragnie zrozumieć kim tak na prawdę jest, niestety będzie to trudne bo kłopoty piętrzą się z każdą chwilą. Utrata ukochanej i pragnienie ocalenia Szlochu są dla niego ogromnym wyzwaniem. 

Bardzo ważnym aspektem jaki porusza autorka i który od razu da się zauważyć jest konflikt między Lazlo a Minyą. Niestety nienawiść dziewczyny jest tak głęboko zakorzeniona, że nie potrafi przyjąć żadnej pomocy, nie chce również słyszeć o ugodzie i przebaczeniu. Czy uda jej się zmienić i odnaleźć przebaczenie?

W tej części autorka wyjaśnia wiele tematów poruszonych w pierwszym tomie, dowiemy się co tak naprawdę spotkało Azareen, jaki los spotkał Eril-Fane'a po przybyciu do cytadeli, będziemy mogli też zbliżyć się do koszmarów  z jakimi musiała walczyć Minya co okaże się bardzo intrygujące i możecie mi uwierzyć, że  nic nie będzie takie jakim się wydawało.
Oprócz kontynuacji historii z "Marzyciela" poznajemy też losy bliźniaczek Kory i Novy, które całe życie pragnęły dołączyć do Mesarthim. 
Oba wątki doskonale się przeplatają i uzupełniają siebie nawzajem, to właśnie dzięki ich połączeniu mamy możliwość odkryć tajemnice miasta Szlochu, bogów i ich dzieci. 

Autorka zapewnia nam porcję magii tak nieprawdopodobną, że aż ciężko to opisać. Piękno, niesamowitość i lekkość z jaką autorka przedstawia wykreowany przez siebie świat jest czymś nieprawdopodobnym. 
Bardzo przyjemny i delikatny język sprawia, że książki się nie czyta ją się dosłownie pochłania dodatkowym atutem powieści są bohaterowie. Każdy z nich odgrywa pośrednią lub bezpośrednią rolę w całości opowieści a wykreowanie ich w taki sposób sprawia, że stają się nam bliscy i dosłownie możemy poczuć ich radość, smutek czy żal.

"Muza koszmarów" jest doskonałą kontynuacją "Marzyciela" jest to historia nie tylko o miłości ale przede wszystkim o walce o wybaczenie i akceptację. Nienawiść rodzi nienawiść a pozbycie się jej z serca jest ogromnie trudne, mimo to autorka pokazuje nam, że nie jest niemożliwe.
Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego zapalonego czytelnika, tak piękną historię warto poznać niezależnie od wieku.

Tytuł: "Muza koszmarów"
Cykl: Marzyciel
Autor: Laini Taylor
Wydawnictwo: SQN
Premiera: 27.02.2019
Ilość stron: 474 
Kategoria: fantastyka, fantasy,


Dziękuję Wydawnictwu SQN za możliwość przeczytania
i zrecenzowania książki 


Komentarze

  1. Obecnie jestem na początku Marzyciela i mam tak samo jak ty, strasznie ciężko mi sie w nia "wbic". Liczę że to sie zmieni i szybko sięgnę po drugi tom :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzyciel wciąz czeka u mnie na półce. Jak się wkręcę w ten klimat, to drugą część na pewno zakupię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny
Jeżeli tylko masz ochotę pozostaw po sobie ślad

Popularne posty